poniedziałek, 26 maja 2008

Dz 14, 1-7

1 W Ikonium weszli tak samo do synagogi żydowskiej i przemawiali, tak że wielka liczba Żydów i pogan uwierzyła. 2 Ale ci Żydzi, którzy nie uwierzyli, podburzali i źle usposobili pogan wobec braci. 3 Pozostali tam dość długi czas i nauczali odważnie, ufni w Pana, który potwierdzał słowo swej łaski cudami i znakami, dokonywanymi przez ich ręce. 4 I podzielili się mieszkańcy miasta: jedni byli z Żydami, a drudzy z apostołami. 5 Gdy jednak dowiedzieli się, że poganie i Żydzi wraz ze swymi władzami zamierzają ich znieważyć i ukamienować, 6 uciekli do miast Likaonii1: do Listry1 i Derbe1 oraz w ich okolice, 7 i tam głosili Ewangelię.

3 komentarze:

Staszek Krawczyk pisze...

Wojtek:


Część Żydów znów "nie uwierzyła". Oryginał grecki mówi jednak o nieokazaniu posłuszeństwa, odmówieniu wiary. Jest między tymi podejściami zasadnicza różnica - pierwsze wiąże się z niezrozumieniem, drugie — właśnie, jak nazwać taką postawę? Nikt z nas nie ma wątpliwości, że 2 + 2 = 4. Można to bowiem łatwo wykazać. Ten, kto by temu zaprzeczał, musiałby zostać uznany za szaleńca.

A jak wygląda sytuacja w Ikonium? Apostołowie nauczają i poświadczają, tak swoim słowem, jak i cudami dokonywanymi mocą Tego, którego głosili. Mamy więc zarówno prawdę, która staje się oczywista w kontekście tego, o czym świadczą Paweł i Barnaba, jak i dowody na to, że ich słowa są prawdziwe. Cóż zatem mogło odwieść część Żydów od wiary? Wydaje się, że to znów zazdrość i gniew zaciemnił ich umysły na Dobrą Nowinę, jaką przyjmowali nawet poganie.

Podobnie jak wcześniej Herod, Żydzi stają się podlegli działaniu szatana (dosłownie: zatruwają umysł) i stają się przyczyną zgorszenia (odejścia od wiary) innych. Tym wyborem skazują siebie samych na śmierć (w kontekście odrzucenia życia wiecznego).

To zaskakujące, jak bardzo podzielone staje się każde miejsce, w które przybywają uczniowie, by nauczać lud. Pobrzmiewają tutaj słowa Jezusa: "Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz" [Mt 10, 34]. W obliczu Prawdy, jaką jest Dobra Nowina, Jezus Chrystus i zbawienie, jakie nam daje, są tylko dwie drogi. Zaprzeczyć lub uwierzyć.

Staszek Krawczyk pisze...

Staszek:


Niedawno Szaweł pierwszy raz w Dziejach został nazwany Pawłem. Teraz zaś on i Barnaba po raz pierwszy otrzymują miano apostołów.

Apostołowie — to posłańcy. To ludzie, którzy idą śladami aniołów (greckie słowa "angelos" i "apostolos" znaczą niemal to samo). Ufają Bogu i dzięki temu otrzymują dar męstwa, dar głoszenia z odwagą Słowa Bożego.

Dwa greckie słowa są dla mnie w tym fragmencie szczególnie ważne. Pierwsze dotyczy tego, co robili apostołowie. A oznacza nie tylko "mówili z odwagą", ale też "mówili wolni". W tym właśnie odnajduje się wolność chrześcijańska: w głoszeniu z wiarą Słowa Bożego. Ta wolność jest jednocześnie odwagą. Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? Jeżeli jestem prawdziwie odważny, to jestem również prawdziwie wolny. Strach nie pęta mi już dłużej rąk. Mogę czynić to, do czego zostałem powołany.

Drugie słowo określa działanie Boga. Otóż w oryginale greckim Bóg nie "poświadczał", ale "poświadcza" swoje słowo znakami i cudami. Owszem, grecki czas teraźniejszy — jak przed chwilą przeczytałem — może służyć po prostu do unaoczniania przedstawianych wydarzeń. I z pewnością tak się właśnie tutaj dzieje. Ale może to nie wszystko. Może ten splot powołania, rozpowszechniającego się posłannictwa (grono apostołów rozszerza się o ludzi, którzy nigdy wcześniej do niego nie należeli!), odwagi, wolności, łaski Bożej, cudów i znaków oraz czasu teraźniejszego — nie jest przypadkowy.

W tradycji Izraela Pięćdziesiątnica oznaczała równocześnie koniec zbioru jęczmienia i początek zbiorów dojrzałej pszenicy [1]. A ponadto dzień, w którym Jahwe przekazał Izraelowi swoje prawo. Był to zatem dzień symboliczny i pora przejścia od chleba do słowa.

Dla Pawła i Barnaby chwile, o których dzisiaj czytamy, są takim właśnie przejściem. Wysłani wcześniej przez Ducha Świętego (Dz 13, 4), nazwani teraz bezpośrednio przez Łukasza apostołami-posłańcami, głoszą
Słowo Boże zarówno Żydom, jak i poganom.

Przypis EBI poucza, że święty Paweł nieprzypadkowo wybiera sobie za cel kolejne miasta, które stanowią "ośrodki wpływów". Rozpoczęły się jego wieloletnie podróże misyjne. Staje się apostołem pogan i naśladowcą Boga (1 Kor 11, 1). A Ten, który mu towarzyszył, do dziś poświadcza słowo swojej łaski znakami i cudami. Aby stać się Jego posłańcem do ludzi, wystarczy tylko w to uwierzyć.



[1] Źródło: http://www.izrael.badacz.org/kultura/kalendarz_szawuot.html.

Staszek Krawczyk pisze...

Piotrek:


W Ikonium działo się tak samo jak w Antiochii. Wedle schematu: przybywają apostołowie, którzy głoszą Dobrą Nowinę. Cześć ludzi nawraca się, w innych zaś rodzi się zazdrość, nienawiść i agresja.

Zdaje się, że przybycie apostołów odsłania prawdę — ukazuje prawdziwy kształt ludzkich dusz. Zaskakująca jest tez postawa Żydów, ale o tym pisałem w poprzednim komentarzu. Warto zwrócić w tym miejscu uwagę na pewien istotny szczegół. Nie wszyscy Żydzi odrzucają wiarę w nadejście Mesjasza, część z nich nawróciła się. Poganie również nie stanowią monolitu. Część z nich przyłączyła się do spisku w Ikonium z zamiarem zgładzenia apostołów.

Podział jest prosty. Jesteś za i bronisz Prawdy, albo jesteś przeciw i próbujesz Prawdę zniszczyć. Jezus mówił (Mt 5, 37) ” Niech wasza mową będzie: tak, tak, nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi”. W konfrontacji z Prawdą nie można pozostać obojętnym. Jakby Bóg chciał, byśmy skorzystali z daru wolnej woli. Istotnie od nas zależy wybór, po której stronie staniemy. Wyłącznie od każdego z nas.