czwartek, 3 kwietnia 2008

Dz 2, 37-41

37 Gdy to usłyszeli, przejęli się do głębi serca: «Cóż mamy czynić, bracia?» - zapytali Piotra i pozostałych Apostołów. 38 «Nawróćcie się - powiedział do nich Piotr - i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego. 39 Bo dla was jest obietnica i dla dzieci waszych, i dla wszystkich, którzy są daleko, a których powoła Pan Bóg nasz». 40 W wielu też innych słowach dawał świadectwo i napominał: «Ratujcie się spośród tego przewrotnego pokolenia!». 41 Ci więc, którzy przyjęli jego naukę, zostali ochrzczeni. I przyłączyło się owego dnia około trzech tysięcy dusz.

3 komentarze:

Wojtek pisze...

Staszek:

"Cóż mamy czynić, bracia?".

Trudno powiedzieć, co kryło się w tym pytaniu. Dla każdego z Żydów
jego intencja mogła być inna. Zapewne jednak przynajmniej części z nich chodziło o to, by Apostołowie udzielili im jasnych wskazówek, jak mają żyć i postępować. Pamiętamy, że ortodoksyjny judaizm dawał takie
właśnie zalecenia, rytualizując życie wyznawców Jahwe w stopniu dla
nas niepojętym. (Nie znaczy to wcale, by był religią zniewalającą
człowieka! Być może jest w nas odruchowa niechęć do takiej formy
"ograniczania wolności", ale wolność była wtedy rozumiana ). Może właśnie takich wskazówek oczekiwano teraz
-- w dobrej wierze! – od Apostołów?

Święty Piotr nic takiego jednak nie mówi. Nie nakazuje: "Ty, Symeonie,
udaj się do południowo-wschodniej części miasta. Tam spotkasz
nerwowego mężczyznę w brązowym płaszczu. Poznasz go po tiku lewego
oka. Jego siostra potrzebuje twojej pomocy. Zapytaj o to Judę,
garncarza na pobliskim rynku; on powie ci, co masz dalej robić". Nic z tych rzeczy.

Nauka Apostoła jest prosta: nawróćcie się i ochrzcijcie. Tylko tyle...i aż tyle. Jeżeli nawrócenie będzie szczere i będzie się dokonywać codziennie – to nam wystarczy. W Nowym Przymierzu wolność (i posłuszeństwo!) będą bowiem rozumiane zupełnie inaczej niż w Starym.

"Celem [...] nakazu jest miłość, płynąca z czystego serca, dobrego
sumienia i wiary nieobłudnej" (1 Tm 1, 5). A "[...] całe Prawo
wypełnia się w tym jednym nakazie: Będziesz miłował bliźniego swego
jak siebie samego" (Ga 5, 14). Temu, kto postępuje zgodnie z nim,
żadne inne prawa nie są potrzebne.

Ale kto z nas mógłby pierwszy rzucić kamieniem?

Wojtek pisze...

Piotrek:

Słowa najwyższej prawdy trafiły do słuchaczy, a były one tak silne, że przejęli się do głębi serca. Dusze ich dzięki przemówieniu św. Piotra dotknęły największej tajemnicy świata.

Wszystko, co do tej pory czynili, okazało się złudne. Oto przekonani zostali, że Jezus, ten wędrowny kaznodzieja, o którym mówili, że ożywia dusze umarłych, że uzdrawia w szabat, że odciąga od świątyni – jest Bogiem i Prawdą.

Okazało się, że to oni zbłądzili. I nie bluźnił ten, który nazwał siebie Synem Bożym.

„Cóż mamy wobec tego czynić?” – pytają zbici z pantałyku. W odpowiedzi usłyszeli słowa. "Nawróćcie się".

Nawrócić się to nie zawrócić i kroczyć drogą, którą raz już się przeszło, by zacząć wszystko od nowa. Nie można życia zrestartować jak maszyny.

Nawrócić się to świadomie zejść z drogi, fałszywej drogi, i wstąpić na ścieżkę (nie zawsze łatwiejszą, ale na pewno prostą) prawdy i życia.

Według Dantego Alighieri człowiek ma dwa cele. Jeden to samodoskonalenie siebie i świata. Pełnię rozumu osiąga się w filozofii (a potem w polityce, która ma być zamianą słowa w czyn). To cel materii. Celem ducha jest natomiast osiągnięcie zbawienia. Przejawem duchowego dążenia na ziemi jest teologia (nauka objawiona). Zbawienie nie może być osiągnięte tylko przez człowieka. Nie można zostać zbawionym jedynie poprzez nawrócenie się.

Dlatego św. Piotr mówi, iż przy chrzcie otrzymuje sie Ducha Świętego. Łaska jest do zbawienia koniecznie potrzebna. Dzięki ofierze Jezusa (czyn!) obietnica zbawienia przechodzi w fakt.

„Ratujcie się z tego przewrotnego pokolenia!” – Woła apostoł. Czy pokolenie, które zabiło Boga jest najprzewrotniejsze? Czy kolejne pokolenia nie zrobiłyby tego samego? Czy może przewrotność wzrasta wraz z przemianą pokoleń?

Jeśli tak to teraz jeszcze trudniej będzie uchwycić wyciągniętą w chęci pomocy rękę Jezusa. Rękę, która doprowadzi nas do Zbawienia.

Wojtek pisze...

Wojtek:

Głębia serca. To właśnie tam odbywa się nawrócenie. "Przejęli się do głębi serca", pisze Łukasz. Jakże silne musiało to być dla Żydów doświadczenie, że nawet ktoś postronny mógł to zauważyć! Przejrzeli na oczy i nawrócili się. Zrozumieli bowiem właściwy sens słów i dzieł Jezusa, których byli świadkami przez trzy ostatnie lata. Pojęli, że ten, który nazywał siebie Mesjaszem, nie wypaczał znaczenia Pism, ale przeciwnie – wypełniał je.

Ale uwierzyć mogli tylko pod wpływem słów Piotra, które pochodziły nie od niego samego, ale od Ducha Świętego, który go napełniał. Rozum i wiedza nie wystarczały, żeby pojąć największą tajemnicę wiary. Potrzebna była łaska wiary i ziarno, które mogło wydać "plon obfity". Żydzi otrzymują je i pytają: "Cóż mamy czynić, bracia?". Nie są jeszcze chrześcijanami, ale gotowi są już do przyjęcia sakramentów. Ten fragment pokazuje, że dzisiejsze podejście "nie wierzę, ale przecież jestem dobrym człowiekiem" nie może być w żaden sposób przyrównywane do właściwej wiary i życia w Kościele. Nawróceni Żydzi muszą jeszcze przyjąć sakrament, aby potwierdzić świadomy wybór Chrystusa. Obmyci przez uświęcone wody chrztu zostawiają za sobą grzechy i dawne życie, by narodzić się do nowego życia "w Chrystusie". Zbawienie bowiem dokonuje się nie przez etykę, ale przez wiarę w Jezusa Chrystusa: "Każdy, kto wzywać będzie imienia pańskiego, będzie zbawiony" [Dz 2, 21].

"Ratujcie się spośród tego przewrotnego pokolenia!" – napomina jeszcze Piotr. Jakże bolesne musi to być dla nawracających się, jeśli weźmiemy pod uwagę, że dawniej poczucie odpowiedzialności zbiorowej było niepomiernie silniejsze niż dziś! To pozwala nam dostrzec pełne znaczenie słów Piotra i odpuszczenia grzechów. Żydzi którzy mają świadomość tego, że bezpośrednio lub pośrednio przyczynili się do śmierci Jezusa z Nazaretu, słyszą, że:

- umarł On, ale zmartwychwstał,
- jest Bogiem i Mesjaszem zapowiadanym przez wszystkich proroków,
- wiara w Niego pozwala zmyć grzechy, wśród których przecież jest ów największy z grzechów – uśmiercenie Boga!, niewiarę w Jego boskość i słowo (nie bez powodu Kościół przez długie wieki uważał pychę, czyli odrzucenie Boga, za największy z grzechów).

Zatem słowa "przewrotne pokolenie" to nie obraza, to gorzka prawda. Myliłby się jednak ktoś, kto powiedziałby, że tyczyło się to wyłącznie Żydów w I wieku n.e. Każdy z nas staje w życiu przed wyborem wiary, słysząc Dobrą Nowinę może uwierzyć lub nie. Jest wielu, którzy odwracają się od Prawdy – ich też tyczą się bolesne słowa Piotra.