poniedziałek, 9 czerwca 2008

Dz 15, 22-35

22 Wtedy Apostołowie i starsi wraz z całym Kościołem postanowili wybrać ludzi przodujących wśród braci: Judę, zwanego Barsabas, i Sylasa i wysłać do Antiochii razem z Barnabą i Pawłem. 23 Posłali przez nich pismo tej treści: «Apostołowie i starsi bracia przesyłają pozdrowienie braciom pogańskiego pochodzenia w Antiochii, w Syrii i w Cylicji. 24 Ponieważ dowiedzieliśmy się, że niektórzy bez naszego upoważnienia wyszli od nas i zaniepokoili was naukami, siejąc zamęt w waszych duszach, 25 postanowiliśmy jednomyślnie6 wybrać mężów i wysłać razem z naszymi drogimi: Barnabą i Pawłem, 26 którzy dla imienia Pana naszego Jezusa Chrystusa poświęcili swe życie. 27 Wysyłamy więc Judę i Sylasa, którzy powtórzą wam ustnie to samo. 28 Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne. 29 Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego. Bywajcie zdrowi!»
30 Wysłannicy przybyli więc do Antiochii i zwoławszy lud, oddali list. 31 Gdy go przeczytano, ucieszyli się z jego pocieszającej treści. 32 Juda i Sylas, którzy byli również prorokami7, w częstych przemówieniach zachęcali i umacniali braci. 33 Po upływie pewnego czasu wyprawili ich bracia z pozdrowieniami pokoju od braci do tych, którzy ich wysłali. <34 >8 35 A Paweł i Barnaba przebywali w Antiochii, nauczali i razem z wielu innymi głosili słowo Pańskie.

4 komentarze:

Staszek Krawczyk pisze...

Wojtek:


Jak często słyszymy: "Wierzę w Boga, ale nie w Kościół", "Kościół to instytucja", "Nie potrzebuję Kościoła, żeby się modlić i mieć kontakt z Bogiem"? Ja słyszałem takie poglądy wielokrotnie. Pominę to, co już każdy z nas trzech omawiał: że właśnie w Kościele wiara osiąga pełnię, radosne spotkanie wszystkich wierzących z Panem na uczcie Eucharystii dokonuje się właśnie na mszy. Że Kościół to wspólnota.

Czytając Dzieje mamy bardzo dobrą okazję, żeby prześledzić, jak formowała się ta "instytucja", o której często dziś słyszymy. Najdotkliwsza jest chyba kwestia hierarchii. Wróćmy zatem do korzeni. Pamiętamy historię Pawła, który spierał się przez pewien czas z Żydami właśnie o kwestię obrzezania. Nie była to jednak kłótnia — obie strony wróciły po mądrość do źródła, do Jerozolimy i Apostołów. Ale Apostołowie też nie sami decydowali o tym, jak postąpić. Zauważmy, że zarówno sąd Jakuba, jak i Piotra nie jest oparty na żadnych osobistych przekonaniach. Przeciwnie, Piotr przywołuje głos Boga z objawienia, Jakub Słowo Boże z Pisma. Zatem to nie oni, ale Bóg jest autorem decyzji. Struktura hierarchiczna ma tu swoje uzasadnienie: decyzja zależała od Apostołów, bo najlepiej rozumieli Pismo, mieli najlepszy kontakt (osobisty) z Bogiem i najpełniej żyli Jego Słowem. "Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my". Dlatego to oni potrafili najpewniej wskazać właściwe rozwiązanie.

Zauważmy też, że Apostołowie wysyłają nie tylko list, ale także Barnabę i Sylasa — czy to dlatego, żeby byli poświadczeniem prawdziwości listu i wyjaśnili sprawę w świetle Chrystusowej nauki, czy też, jak pisze później Łukasz, by umacniali braci swoimi mowami i wiarą. Nie karcą jednak tych, którzy być może sami trwali w błędzie. Sylas i Barnaba są w drodze, żeby również im wyjaśnić kwestię obrzezania.

Dziś nie jest inaczej. Wierzymy w sukcesję apostolską ("Wierzę w jeden święty, powszechny i apostolski Kościół"), czyli święcenia przekazywane nowym duchownym poprzez nałożenie rąk. Wraz z tym musi iść wiara, że ta mądrość i Duch, który napełniał Apostołów, będą towarzyszyły księżom i biskupom również dzisiaj.

Staszek Krawczyk pisze...

Staszek:


Jedno z kazań, które kiedyś słyszałem, pozwoliło mi dostrzec to, jak blisko Ducha Świętego byli apostołowie. Wiele razy w Dziejach dowiadujemy się o tym, że Duch mówił do uczniów Chrystusa. Na przykład w ósmym rozdziale przemawia do Filipa, a w dziesiątym do Piotra. Brzmi to przecież zupełnie tak, jak gdyby uczniowie rozmawiali z Nim twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem.

Dzisiejszy fragment jest kolejnym przykładem tej wspólnoty, zjednoczenia — komunii. Apostołowie piszą najpierw do wiernych w Antiochii: "postanowiliśmy jednomyślnie". A potem dodają: "postanowiliśmy, Duch Święty i my".

Tak ścisła łączność z Duchem jest niezwykle bliska więziom doskonałej miłości, które jednoczą Osoby Boskie w Trójcy. Wezwanie do naśladowania tej jedności — tutaj, teraz, w naszym otoczeniu, we wspólnocie, którą tworzymy z wszystkimi innymi ludźmi! — jest podstawowym przesłaniem chrześcijaństwa. Każdy z nas został stworzony na obraz i podobieństwo Boga, i wszyscy jesteśmy powołani do uczestnictwa w Jego jednoczącej miłości [1].

Chrześcijaństwo bez jedności z Bogiem i drugim człowiekiem nie byłoby chrześcijaństwem.




[1] Pięknie pisał o tym w "Gościu Niedzielnym" ks. Tomasz Jaklewicz: http://wiadomosci.onet.pl/1416385,240,1,kioskart.html.

Staszek Krawczyk pisze...

Piotr:


Pismo skierowane do Antiochii umocnione zostało autorytetem samych Apostołów. Ponadto wysłano jeszcze Pawła z Barnabą oraz dwóch charyzmatyków: Judę i Sylasa. Wybrani oni zostali na wspólnym zgromadzeniu, czy nawet jak chce tłumaczenie Biblii Tysiąclecia — jednomyślnie. Zapewne o ich wyborze zadecydowały widoczne ślady łaski Ducha Świętego (charyzmaty — św. Łukasz nazywa ich prorokami).

Z czasem doszło do upolitycznienia Kościoła, a na przywódców obierano zręcznych polityków (tzn. przynajmniej powinno się wybierać). Za przykład niech posłuży historia świętego Celestyna V. Mnich, asceta i pustelnik. Zdawałoby się, że będzie idealnym papieżem. Niestety, choć bardzo świątobliwy, Celestyn V był mizernym politykiem i po kilku miesiącach pontyfikatu sam abdykował (jako jeden z niewielu papieży).

Wtedy jednak papież był głową nie tylko Kościoła, ale i Państwa Kościelnego, musiał więc zajmować się sprawami bieżącymi. Dziś papież i inni biskupi stanowią raczej autorytety moralne. O wiele łatwiej więc wrócić do wzorców biblijnych.

Aczkolwiek i dziś zdarzają się nietrafione wybory. Trudno orzec, dlaczego tak się dzieje; możliwe, że jednym z powodów jest właśnie zapatrzenie w dobre „przyziemne cechy” kapłanów.

Antiochia była jednych z najznaczniejszych i największych miast starożytności. Nie dziwi więc fakt, że właśnie tam udali się Paweł, Barnaba, Juda i Sylas. Tam też, za sprawą Barnaby, powstał drugi patriarchat. Był to kolejny znaczący krok w budowie Kościoła jako instytucji.

Unknown pisze...

Wierzę w jeden ze apostolski kościół uwalnia moje myśli jak czasami płytcy jesteśmy ze swoim myśleniem wydawaniem opinii brakiem przemyśleń go używa za łatwym osadzaniem